Ulubieńcy kosmetyczni marca i kwietnia. Palmers, Tołpa, Organix,Attirance,

17:20 Katarzyna Piątkowska-Błaś 16 Comments

Już chwilę nie pojawiał się u mnie post na temat moich ulubieńców, bo w ciąży wszystko ograniczyłam.
Jednak w moje ręce wpadło kilka produktów które muszę Wam przypomnieć.
Tak przypomnieć, bo o każdym z wyjątkiem jednego pisałam osobnego posta.


Moja skóra bardzo polubiła się z balsamem przeciw rozstępom i póki co jeszcze ich nie mam pisałam o nim TUTAJ.
Niezbędnikiem, a zarazem wielką przyjemnością okazało się również masło do ciała o którym możecie poczytać TUTAJ.


W kwestii pielęgnacji i obsesji moich włosów również odkrycie roku, albo i życia TUTAJ.


Jedynie produktem o którym nie zdążyłam Wam wspomnieć jest odnawiające serum do rąk i paznokci 5w1.
Przez ostatnie pół roku moje paznokcie były w opłakanym stanie.
Teraz bardzo się wzmocniły, a dzięki hybrydzie udało mi się je nawet zapuścić.
Jednak wiem, że na ich wzmocnienie wpływ nie miał mój obecny stan, a właśnie to serum.
Jest z pompką, ładnie pachnie i pielęgnuje, szybko się wchłania, nie jest tłuste.
Polecam każdemu bez wyjątku, a jeśli ciekawi jesteście efektu na dłoniach i paznokciach zachęcam do obserwowania mojego konta na instagramie pyla_p.


A jacy są Wasi ulubieńcy?
Czy coś szczególnie polecacie?

Love K.

16 komentarze:

Must have dla moich włosów argan oil of Marocco ORGANIX

15:04 Katarzyna Piątkowska-Błaś 12 Comments

Około 2 tygodnie temu byłam u fryzjera. 
Podcięłam końcówki i znowu je wycieniowałam-o niebo lepiej!
Jakiś czas temu wpadł w moje ręce, a właściwie dostałam w prezencie cudotwórce.
Mowa o olejku arganowym z Marocco firmy Organix.
Produkty Organix można dostać między innymi w Rossmannie.
Nie mam dla Was dobrych wieści, bo tego olejku tam nie znajdziemy.
Za to jest on dostępny za granicą w Anglii, USA, więc trzeba będzie uruchomić znajomości by go dostać, ale naprawdę warto.
Podobne wersje tego olejku są dostępne w Polsce, ale nie wiem jak z ich działaniem.
Kiedyś się skuszę, aby się przekonać.


Nie jest to typowy olejek, gęsty, ciężki, obciążający nasze włosy, z którym łatwo przesadzić.
Jest stosunkowo rzadki, ale nie wodnisty.
Dla moich włosów to numer jeden.
Dobrze je wygładza, nadaje połysk, odżywia.
Efekt jest dość trwały, nie znika przy myciu.
Mam wrażenie, że działa bardzo dogłębnie i poprawia kondycję naszych włosów.


Butelka jest plastikowa, posiada atomizer.
Bardzo przyjemnie pachnie.
Włosy są nawilżone i pomaga w puszeniu oraz elektryzowaniu.
Olejek sprawdza się w każdej porze roku, jak i w każdych warunkach pogodowych.
Chroni przed mrozem, zawiera filtry UV na lato.


Z czystym sercem Wam go polecam, bo jest świetny.
Będzie idealny dla osób, które zapuszczają włosy i chcą zminimalizować częstotliwość podcinania końcówek.
Poluję jeszcze na szampon i odżywkę z tej firmy, ale nie wiem z jakiej konkretnie serii.
Ceny do najniższych nie należą, ale jeśli warto to wypróbuję.
Miałyście coś z tej firmy?
Jakie są Wasze doświadczenia i opinie na ich temat?

Love K.

12 komentarze:

Numer jeden w ciąży i nie tylko- Palmers balsam przeciw roztsępom

11:54 Katarzyna Piątkowska-Błaś 6 Comments

Od kiedy się tylko dowiedziałam, że jestem w ciąży zaczęłam regularnie smarować swoje ciało.
Kilka dni używałam zwykłego balsamu nawilżającego, ale bardzo szybko zamieniłam go na krem przeciw rozstępom z Palmers.
Strzał w 10!
Zużyłam jedno opakowanie, a tymczasem firma Palmers zaproponowała swój produkt na spotkaniu blogerskim w kwietniu, które odbyło się w Rzeszowie.


Stosuję ten balsam praktycznie co dnia.
Ma wiele plusów, ma same plusy!
Pięknie pachnie kakaem, ale takim słodkim, naturalnym, nie sztucznym, ani duszącym.
Stosuję go tylko w okolicy brzucha i bioder.
Póki co rozstępów brak, ale przede mną jeszcze kawałek drogi ;)
Zdecydowałam się po niego sięgnąć z uwagi na to, że mam skłonności do powstawania rozstępów.
Wszyscy w rodzinie z moim rodzajem skóry je mają.
Nigdy nie chudłam, ani nie tyłam, dlatego na szczęście uniknęłam ich powstania, ale teraz kg przybywają nie tylko w oczach, ale i na wadze.


Balsam mimo swojej ciężkiej i bogatej konsystencji, niemalże natychmiast się wchłania.
Nie brudzi ubrań.
Wydaje mi się, że delikatnie i bardzo naturalnie przyciemna naszą skórę ( to pewnie sprawka masła kakaowego).
Skóra jest napięta, elastyczna, dobrze nawilżona i o to mi chodzi.
Nie zamierzam go zamieniać do końca ciąży na nic innego, bo nie znajdzie się nic lepszego od czegoś najlepszego.


Masło ma bardzo dobry, cenny, bogaty skład.
Posiada masło kakaowe, masło shea, witaminę E, kolagen, elastynę, ekstrakt z wakrotki azjatyckiej, olejek ze słodkich migdałów, olejek arganowy, olejek z nasion krokosza barwierskiego, olejek kokosowy, olejek palmowy.

Stosować najlepiej codziennie, masując kolistymi ruchami. 
Można stosować na całe ciało jako zwykły balsam, bądź tylko na miejsce narażone na powstanie rozstępów ; brzuch, piersi, uda, pośladki, lędźwia.


Opakowanie ma najlepsze, najwygodniejsze.
Posiada pompkę co pozwala nam na dozowanie produktu tyle ile potrzebujemy.
 Z łatwością można je przeciąć co gwarantuje nam zużycie produktu do ostatniej kropli.


Dostaniecie go w Naturze, Rossmannie, Super-Pharm drogeriach stacjonarnych i internetowych, niektórych aptekach.
Jest bardzo łatwo i dobrze dostępny.
Cena waha się między 20-30 złotych, więc warto się rozejrzeć.
Czasami można go dorwać na promocji za ok. 19 złotych.
Jest bardzo wydajny i niewątpliwe wart zakupu.


Love K.

6 komentarze:

Odkrycie ostatnich tygodni masło do ciała Attirance Body Butter Pomarańcza 70 g

14:15 Katarzyna Piątkowska-Błaś 12 Comments

Na kwietniowym spotkaniu blogerek w Rzeszowie wpadło w moje ręce bardzo ciekawe masło do ciała.
Zaczęłam go stosować niemalże od razu po wejściu do domu.
Nasze masła dostałyśmy od Ambasady Piękna.
Jest to produkt moim zdaniem idealny.
Moja skóra potrzebowała dokładnie czegoś takiego.
A cudowny soczysty zapach pomarańczy podwaja przyjemność z jego stosowania.


Używałam go praktycznie co dziennie.
Nie jest tłusty, zapychający, ani ciężki, nie lepi się.
Idealnie nawilża, napina, rozświetla skórę.
Pozbywa się wszystkich suchych skórek w mgnieniu oka.
Po jego użyciu skóra jest bardzo miękka, gładka i pachnąca.


Ma ładne klasyczne opakowanie, bez zbędnych napisów.
Masełko jest bardzo ekskluzywne i ładne.
Skład perfekcyjny.
Zawiera olejek pomarańczowy, masło shea, masło kakaowe.


Nadaje się do każdego rodzaju skóry.
Zawarte w nim masło kakaowe delikatnie przyciemnia naszą skórę, ale nie jest to, aż tak mocne działanie jak po samoopalaczu.
Będzie świetny do podkreślenia opalenizny latem.
Natomiast olejek pomarańczowy jest bogaty w witaminę C i karoten, których działaniem jest nawilżanie, tonowanie skóry.


Masło shea jak wiadomo ma nawilżać i chronić suchą skórę.
Mieszanka witamin A, E, F pomaga zmiękczyć suchą skórę i hamować podrażnienia.
Masło dostępne jest na stronie  Ambasada Piękna w różnych wariantach zapachowych i w dwóch pojemnościach, za które zapłacimy 39,90 zł lub 59, 90 złotych.
Moim zdaniem naprawdę warto.


Love K.

12 komentarze:

Diagnosis złuszczająca maska do stóp

11:58 Katarzyna Piątkowska-Błaś 10 Comments

Na spotkaniu w Dębicy miałyśmy tą przyjemność, że mogłyśmy sobie wybrać po jednym produkcie od firmy Diagnosis.
W momencie mojego wyboru jeszcze nie wiedziałam, że jestem w  ciąży.
 Wybrałam złuszczające skarpetki, których niestety kobiety w ciąży nie mogą używać.
Więc do testów oddałam je mamie.
Cena tych konkretnych skarpet to około 10-20 złotych.



Wszystkie informacje o aplikacji mamy na tekturowym kartonie.
W środku znajdują się zafoliowane skarpetki.
Są mocno nasączone produktem złuszczającym.
Sama osobiście używałam tego typu skarpet dwa razy.
Mojej mamy drugi raz był właśnie teraz.
Pamiętam,że jedne skarpetki pięknie złuszczyły moje stopy, a drugie zadziałały bardzo słabo.
Czyli nie każde dadzą nam ten sam upragiony efekt.


Skarpety należy trzymać ok 60-90 minut na stopach.
Polecamy założyć na nie zwykłe bawełniane skarpetki, aby się nie zsuwały.
Na stopach w tym czasie towarzyszy nam efekt ciepła.
Po ściągnięciu miała niemal od razu napiętą i wysuszoną skórę.
To raczej typowy efekt po takim zabiegu.


Minęło kilka dni, tydzień i nic.
Żadnego efektu, a skóra nadal sucha. 
Po około 10 dniach na stopach mamy pojawiły się pękające kropki.
Pomyślałyśmy ohoo zaczęło się.
Minął dzień, dwa nic się nie pogłębiało.
Odeszło kilka płatków skóry.
Mniej niż po opaleniu słonecznym i tyle!
Przez kolejne dni mama moczyła stopy w ciepłej wodzie, ale to nic nie dało.
Była zmuszona sięgnąć po pumeks i własnoręcznie zetrzeć wysuszoną skórę,


Osobiście mama zawiodła się na tych skarpetkach i efekt po ich użyciu na pewno nie był godny polecenia.

Love K.

10 komentarze:

Strój kąpielowy LORIN

10:58 Katarzyna Piątkowska-Błaś 6 Comments

Witajcie!
Czegoś takiego chyba nie było jeszcze na moim blogu.
Mianowicie stroju kąpielowego.
Niestety ze względu na mój obecny stan nie mam możliwości Wam go na sobie zaprezentować ( może to i lepiej;) )


Na spotkaniu blogerskim jeszcze w Dębicy na loterii wylosowałam bardzo ładny strój kąpielowy.
Czarny jednoczęściowy.
Mimo to moim zdaniem dość odważny i odbiegający nieco od kostiumów jednoczęściowych.


Zmysłowy z delikatnie usztywnianymi miseczkami.
Rozmiar jaki otrzymałam to 38.
Przez to, że dół jest mocno wycięty- niczym w słonecznym patrolu wymaga nienagannej sylwetki.
Ale za to taki krój wydłuża nogi.
Także coś za coś.


Na stronie  LORIN ten strój kosztuje 142 złote.
Jest naprawdę solidnie wykonany.
Nie odłażą od niego nitki, nie ma się do czego przyczepić.
Bardzo dobra jakość.


Strój zapinany jest z tyłu na plecach na klamerkę.
Regulowane, szerokie ramiączka są regulowane przez to zwiększają komfort noszenia.


Środek na brzuchu i plecach wykonany jest z siateczki, z takiego półprzeźroczystego materiału.


Na koniec spójrzcie jak pięknie strój prezentuje się na modelce w katalogu LORIN.
Firma ma w swojej ofercie bardzo duży wybór ładnych strojów kąpielowych i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.


Love K.

6 komentarze:

Nanshy Flawless Foundation F01

13:47 Katarzyna Piątkowska-Błaś 8 Comments

Od jakiegoś czasu jestem posiadaczką pędzla do podkładu brytyjskiej firmy Nanshy,
Firma Nanshy wspiera działania przeciwko przemocy na zwierzętach Cruelty Free International.
Wszystkie pędzle jakie wypuścili na rynek stworzone są z najwyższej jakości syntetycznego włosia. Są miękkie i bardzo przyjazne w dotyku.
Syntetyczne włosie lepiej i szybciej się domywa niż naturalne.
Są bezpieczne nawet dla osób z wrażliwą i alergiczną skórą.
Są wykonane bardzo starannie, ręcznie.


Szczerze to nie wyobrażam sobie ładnego, starannego makijażu bez użycia dobrego pędzla.
W swojej kolekcji najwięcej mam tych do podkładów.
Nie dlatego, że są nie dobre tylko dlatego, że używam ich codziennie i nie mam ochoty ich co dnia czyścić.
Gdy trafił do mojej kolekcji pędzel Nanshy Flawless Foundation F01 cieszyłam się podwójnie.
Słyszałam o tej firmie same pozytywne opinie i nosiłam się z zamiarem wypróbowania jakiegoś ich cuda.



Jest to naprawdę bardzo dobry pędzel, który spiszę się u profesjonalistów i osób początkujących.
Jest świetny do płynnych podkładów.
Pudru w kamieniu, a także produktów mineralnych.


Ma mój ulubiony kształt do podkładów
Jest bardzo miękki, zbity i gęsty.
Nie gubi włosia.
Pracuje się nim bardzo precyzyjnie.
Łatwo się domywa.
Musimy jednak pamiętać, aby nie suszyć go na kaloryferze, bo to może spowodować rozpuszczenie się kleju.
Nie pozostawiajmy go również na całą noc do moczenia.


Jestem z niego bardzo zadowolona i na pewno skuszę się jeszcze na niejeden pędzel z tej firmy.




Posiadacie jakieś dobre pędzle tej marki?
Może któryś polecacie szczególnie?

Love K.

8 komentarze:

Ziołowy szampon przeciw wypadaniu włosów Bioxsine dla włosów przetłuszczających się

13:32 Katarzyna Piątkowska-Błaś 5 Comments

Dziś będzie o nowej linii szamponów Bioxsine Dermagen Dla Kobiet
Wszystkie ich szampony zawierają Biocomplex B11, który jest odpowiedzialny za hamowanie wypadania włosów, wspomaga ich wzrost i przywraca sprężystość. 
Znajdziemy w nich również witaminę PP, która odpowiada za ukrwienia skóry głowy oraz wzmacnianie cebulek włosów. 
Innymi substancjami aktywnymi w szamponach są m.in.: skrzy polny, ekstrakt z limonki, wyciąg z figi bogaty w witaminy A i C, kreatynę, pantenol, l-serynę (działanie antystatyczne) oraz olejek cytrynowy, miód i filtr przeciwsłoneczny.


Ja przez ostatnich kilka myć testowałam szampon do włosów z tendencją do przetłuszczania.
Zawarty w szamponie Biocomplex B11 zawiera w sobie witaminę B1 oraz zioła – pokrzywę zwyczajną i pokrzywę żegawkę, które regulują wydzielanie sebum.
W składzie szamponu znajdziemy także wzmacniający cebulki ekstrakt z figi oraz nawilżający i nabłyszczający włosy miód, którego regularne stosowanie przyspiesza także porost włosów. Dodatkowe nawilżenie i pogrubienie zapewnia włosom Pantenol, który jednocześnie regeneruje skórę głowy. Są różne warianty tych szamponów.


Osobiście jestem zadowolona z tego produktu.
Bardzo dobrze myje i oczyszcza, póki co nie przesusza moich włosów tak jak inne naturalne ziołowe szampony.
Niestety nie jest tani, bo kosztuję ok 30 złotych.


Love K.

5 komentarze: