The Balm Mary-Lou Manizer i jego znacznie tańszy odpowiednik Inglot 110
Mary-Lou Manizer to produkt wielofunkcyjny, 3 w 1, rozświetlacz, cień do powiek i nabłyszczacz. Pięknie rozprasza światło, sprawia, że skóra wygląda młodo i gładko. Tworzy efekt bezdrobinkowej tafli. Forma tego produktu jest prasowana o subtelnym, uniwersalnym, naturalnym kolorze. Moim zdaniem będzie współgrać z każdym typem urody. Kolor nie jest ciepły, ani zimny- ma typowo szampański odcień. Konsystencja jest bardzo kremowa. Nie zauważyłam ,aby na twarzy ważył się, albo zapychał, bądź tworzył efekt ciężkości. Co do opakowania jest bardzo solidne! Jak widać mój rozświetlacz jest troszkę skruszony, ale spadł, kilka razy naprawdę z wysokości. Mary-Lou Manizer zamknięty jest w ślicznym, okrągłym opakowaniu (średnica ok. 7 cm), zawiera wygodne lusterko.
Skład: Mica, Isoeicosane, Polyethylene, Boron Nitride, Polyisobutene, Ptfe,
Silica, Synthetic Wax, Dimethicone, Titanium Dioxide, CI 77891, Iron Oxides CI
77491.
Cena: 61zł / 8,5g
Cena: 61zł / 8,5g
Cień firmy inglot numer 110. Przyznam się szczerze, że kupiłam go jeszcze przed rozświetlaczem, ale wtedy nie byłam do końca świadoma jego możliwości i ogromnego podobieństwa do MLM. Jedynymi różnicami jakie udało mi się wyłapać między nimi jest to, że inglot ma bardziej twardą i suchą konsystencję, trzeba więcej tego produktu nakładać, aby uzyskać taki sam efekt jak po kremowym MLM, oraz to, że inglot nie utrzymuje się tak długo na skórze, a po około6-7 godzinach nie ma go prawie na twarzy (zaznaczam, że ja bardzo często dotykam twarzy).
Cena: 13zł / 2,7g
Z lewej strony inglot, z prawej MLM.
Sami możecie zobaczyć jak te dwa produkty przedstawiają się na skórze i czy efekt jest dla Was podobny i zadawalający. Jeśli te 60 zł to dla Was za duży wydatek to zawsze możecie pokusić się na inglota, a myślę, że również będziecie bardzo zadowolone:)
Love K.
Mój ukochany rozświetlacz <3
OdpowiedzUsuńFajny zamiennik z cieniem z Inglota, jeśli ktoś tylko od czasu do czasu potrzebuje błysku na twarzy ;)
Buziaki :***
Kasia
Dokładnie:) Ja Mary uwielbiam, ale teraz przy mojej częstotliwości chyba wystarczyłby mi inglot :)
Usuńdobrze wiedzieć bo chciałam sobie zamówic na lato ;D
OdpowiedzUsuń;)
UsuńJuż mam theBalm, ale w Inglocie widziałam takie rozświetlacze (?) większe niż cienie i na pewno im się przyjrzę. Mary - Lou jest śliczna, ale ostatnio mam ochotę na małą zdradę i inny odcień ;)
OdpowiedzUsuńTen kwadrat to akurat zwykły cień z inglota:) tez po dłuższym czasie mam ochotę na zmiane, kusił mnie soft & gentle z maca ... :)
Usuńsuper pomysł :) muszę się wybrać do stoiska Inglota:)
OdpowiedzUsuńzapraszam :)
Usuń