Czego potrzebują moje włosy czyli obecna pielęgnacja i aktualizacja włosów
Witajcie!
Dziś post na moim blogu na temat, który jakoś zaniedbałam, a obiecywałam sobie w miarę regularność.
Więc powracam z tematem włosowym.
Ostatnio u fryzjera byłam końcem maja, włosy już sporo urosły od tego czasu.
Nie wiem czy tylko ja tak mam czy to jakieś złudne wrażenie, ale wydaje mi się, że po fryzjerze na początku rosną najszybciej.
Chyba nadal je zapuszczam..
Piszę chyba, bo przy ostatnim cięciu miałam pomysł, aby je naprawdę diametralnie skrócić, ale Pani fryzjerka mi to odrazdziła i powiedziałą, ze nie ma takiej potrzeby.
Do kwietnia przeszły bardzo wiele, ślub, wesele, plener ślubny, znajomych wesele i kilka okazji, gdzie miałam możliwość popalić je na lokówce, ale było minęło.
Oto zdjęcie jak wyglądają moje włosy dzisiaj, a za kilka miesięcy kolejna aktualizacja.
Nad czym chcę popracować i do czego zmierzam?
Lato się nie skończyło, a już widzę, że moje włosy się wysuszyły, więc napewno chcę je nawilżayć i wygładzić, choć z natury są gładkie i raczej zdrowe.
Mimo delikatnego przesuszenia włosów, skóra głowy zaczęła mi się znowu przetłuszczać, przez co znowu powróciło ich mycie co 2 dni.
Więc będę szukać szamponu, który to zniweluję albo powrócę do Mrs. Potters.
No i zapuszczam!
Chciałabym do pasa ;)
Nie mam w planach żadnego farbowania, bo i tak mam je rozjaśnione delikatnie rozjaśniaczem.
Chwilowo zrezygnowałam z olejowania moich włosów.
Ale myślę, że powrócę do niego wkrótce.
Musze tylko pozużywać nadmiar kosmetyków i wtedy kupie sobie coś co wiem, że odżywi moje włosy po lecie.
Bardzo sukcesywnie wraz z moim mężem wykańczam maskę bananową z Kallosa.
Zastępuje mi właśnie moje olejowanie.
Nakładam ją na godzinę przed myciem czasami nawet na noc.
Nie ukrywam, ze chce ją szybko wykończyć!
Maska w gruncie rzeczy jest ok, ale pojemność 1 litra-mnie dobija.
Już nigdy nie zdecyduję się na tak ogromną pojemność żadnego produktu.
Dobrze nawilża moje włosy są :sypkie, miękkie, ale takie efekty daje mi większość produktów.
Zapach jest dość mocny początkowo bardzo mi się podobał, fajny naturalny, teraz wydaję mi się strasznie chemiczny i sztuczny, aż mnie mdli.
Jest tania i można ja wypróbować, ale na pół z mamą czy koleżanką.
Za to bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie seria Power Volumen z Isany.
Żadna seria z Isany nie działa tak dobrze na moje włosy.
Na promocji jest bardzo tania ok 5 złotych.
Ale co najważniejsze naprawdę unosi u nasady włosy.
Zaczęłam też testować serię z Pilomaxa, której recenzja dopiero się u mnie pojawi jak wyrobie sobie jakieś zdanie na jej temat.
Ale albo przetłuszcza moje włosy, albo to wina pory roku.
Zobaczymy...
A teraz pora na mojego geniusza!
Jeśli jeszcze nie używałyście tej maski lećcie do Natury!
Kosztuje co prawda ok 25 złotych, ale jest cudowna!
Ma taką ciekawą konsystencje jakby delikatnie piankową?
Nie wiem jak to opisać...
Nawilża, robi z moimi włosami wszystko co trzeba.
Dodatkowo koi moją skórę głowy, bo idealnie nadaję się także do nałożenia na skalp.
O tym olejku pisałam kilka postów wcześniej i możecie o nim przeczytać TUTAJ
Nie przepadam za szamponami, ani odżywkami z Gliss Kura, ale te ekspresowe odżywki bez spłukiwania są super i efekty są widoczne od razu na moich włosach.
Ta fioletowa jest akurat z keratyną i kompleksem hialuronianiu, ale za każdym razem kupuję inną i testuję jakąś nową.
W temacie stylizacji jestem wierna suchym szamponom Batiste i lakierom Nivea, także od dawna nie sięgam po inne firmy, chyba , że będę chciała przetestować coś nowego.
Ale z tych dwóch produktów i marek w tej dziedzinie jestem bardzo zadowolona.
Love K.
12 komentarze: