Moja zimowa podręczna kosmetyczka

18:44 Katarzyna Piątkowska-Błaś 13 Comments

Hej Kochani!
Dzisiejszy post  będzie dotyczył rzeczy, które zabieram ze sobą, jeśli wychodzę na dłuższy czas z domu-do pracy, na jakieś spotkanie itp.
Nie zabieram ze sobą dużo produktów, a to co jest ze mną zapewnia mi wewnętrzny spokój w razie, gdyby coś poszło nie tak. Raczej nie poprawiam też swojego makijażu w ciągu dnia. Nie dlatego, że ostatnio prawie go nie ma, ale raczej nie mam takiej potrzeby.
W okresie zimowym bardzo pilnuję swoich dłoni. Poza tym mam pracę przy komputerze i staram się dość często myć ręce, a potem nawilżać czymś co chroni i szybko się wchłania.
Obecnie używam kremu do rąk z wysoką zawartością ekologicznego oleju arganowego, masła shea i oleju kokosowego.
Naturalnie bogaty w witaminę E i Nienasycone Kwasy Tłuszczowe Omega 3,6,9- idealnie sprawdzi się w pielęgnacji skóry zniszczonej, a jego właściwości przeciw-utleniające pomaga w walce z procesem starzenia. Dzięki działaniu ujędrniającemu i zmiękczającemu przywróci elastyczność i jędrność dłoni.Odżywcza formuła minimalizuje negatywny wpływ detergentów i innych czynników podrażniających i wysuszających skórę.Stosowany regularnie wspiera naturalny proces nawilżenia skóry, utrzymując gładkość dłoni na dłużej.
Podpisuję się pod każdym słowem ;)
Pojemność: 30ml
Cena: 39 zł
Ingredients: aqua/water, butyrospermum parkii (shea) butter, glycerin, cocos nucifera (coconut) oil, isopropyl myristate, glyceryl stearate, Peg-100 stearate, cetearyl alcohol, cetyl alcohol, argania spinosa kernel oil, sorbitol, helianthus annus (sunflower) seed oil, rosmarinus officinalis (rosemary) extract, sodium PCA, hanthan gum, parfum/fragrance, ceteareth-33, polyacylamide, C13-14 isoparaffin, laureth-7, citric acid, dehydroacetic acid, benzyl alcohol, citral, citronellol, coumarin, geraniol, hexyl cinnamal, limonene, linalool.
Mam też przy sobie metalowy pilniczek, ale nie używam go do piłowania tylko czyszczenia paznokci.


Stara i nowa miłość, czyli dwa produkty, które idealnie ze sobą współgrają.

Mowa o 4 letnim pędzlu z Yves Rocher, kosztował 29, albo 39 zł i jest nie do zdarcia. Dodatkowym jego atutem jest to, że chowa się go do metalowego pojemniczka, bardzo higieniczne rozwiązanie.
Nadaje się do pudru, podkładu, różu, bronzera, bardzo wszechstronny i uniwersalny z mega gęstym włosiem, ja używam go do pudru, który otrzymałam w paczce świątecznej od mojej Kasi:* jest świetny!



Nie może również zabraknąć Tangle Teezera. Mam również tą zwykłą różową wersję, ale do opcji ''wychodnej'' wolę mojego baranka. Z tego względu, że ma osłonkę na ząbki i żadna torebka nie jest mu już straszna :) W domu jakoś wolę używać tej zwykłej wersji, dlatego że jest większa i wydaje mi się być bardziej miękka.

Staram się zawsze mieć przy sobie jakiś produkt do ust. Teraz jest to błyszczyk z maybelline w numerze 150 pink shock. Szczerze to myślałam, że będzie bardziej delikatny, a to troszkę taka fuksja. Ma przyjemny zapach, smak nie wysusza polecam.

I ukochane perfumy Coco Chanel Mademoiselle- cudo!

A Wy bez czego nie ruszacie się z domu?
Love K.

13 komentarzy:

  1. U mnie krem do rąk i perfum to chyba najczęstszy zestaw:) A jak biorę więcej to mam wrażenie, że połowę kosmetyków noszę ze sobą dlatego się ograniczam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przyznam się szczerze, że chyba krem do rąk jest jedynym produktem, który tak naprawdę używam za każdym razem kiedy go zabieram, natomiast reszta rzeczy czasami pozostaje nietknięta ;)

      Usuń
  2. Mam podobny zestaw przy sobie (nie noszę pudru, ale zamierzam się poprawić ;). Poza tym mam zawsze kilka sztyftów pielęgnacyjnych do ust, które mnożą mi się jak króliki ;) No i chusteczki i nić dentystyczna muszą być. I tyle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monia nitka! To coś o czym zawsze zapominam, a tak często się przydaję- muszę to poprawić :)

      Usuń
  3. ja mam przy sobie zawsze kilka błyszczyków, pomadek (których nigdy nie uzywam :p) pilnik papierowy, perfumetkę, puder, bibułki matujące, listerine i to chyba już:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście pomadek, ani błyszczyków nie posiadam w swojej kolekcji dużo, bo pewnie miałabym coś u mnie w każdej kieszonce ;)

      Usuń
  4. Ale się cieszę, że w końcu pojawił się u Ciebie nowy post! :)) uwielbiam Tangle Teezer i dla mnie to najlepsza szczotka na świecie. Od kiedy ją zakupiłam, innych nie używam wcale. W zasadzie nawet pozbyłam się wszystkich innych :) Buziaki Słońce! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :**** dokładnie TT już nie oddam, ani nie zamienię na coś innego! Ja używam tylko grzebyka do zrobienia przedziałka ;)

      Usuń
  5. U mnie: kompaktowy TT, puder, lusterko, błyszczyk Clarins, który zawsze świetnie wygląda i pasuje do wszystkiego, pilniczek i to chyba wszystko ;)
    Bardzo fajny post :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od dawna marza mi sie te perfumy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale Ci się nie dziwię, to moja druga buteleczka i pewnie będę do nich wracać co jakiś czas, przywołują mi dobre wspomnienia :)

      Usuń